Jesteś tutaj: Start
Lista recenzji
Myszki i kontrolery gier
Recenzja kontrolera do gier Gioteck VX4 Wired Controller



Wiele dzisiejszych gier jest tak projektowanych, by maksymalnie uprościć sterowanie. W ten sposób kontrolery zaprojektowane kiedyś dla konsol można dziś podłączyć do komputerów, a nawet smartfonów. I cieszyć się z dobrej zabawy. Oczywiście na rynku jest wiele takich akcesoriów i każdy ma swoja specyfikę. W moje ręce trafił Gioteck VX4 Wired Controller i o nim Wam dziś opowiem.
Tradycyjnie zacznę od pudełka, w którym dostarczane jest akcesorium. Ma niebieski kolor i oczywiście grafikę prezentującą kontroler. Od razu więc widać, że pad nie odbiega kształtem od modeli, które są wykorzystywane w konsolach. Jeśli jednak liczycie, że na opakowaniu znajdziecie jakieś techniczne informacje, niestety rozczaruję Was. W ogóle producent pod tym kątem nie rozpieszcza, ponieważ również na stronie produktu nie publikuje żadnych tego typu informacji.
Opakowanie
W przeciwieństwie do wielu dzisiejszych akcesoriów Gioteck VX4 jest urządzeniem przewodowym. W dobie mobilności i wszechobecnych połączeń bezprzewodowych to trochę dziwne. Ale na pewno ma to też wpływ na cenę – przewodowy kontroler będzie trochę tańszy od bezprzewodowego. Ten akurat model możecie nabyć w cenie od 125 zł do 170 zł w zależności od sklepu i wersji kolorystycznej.
Gioteck VX4
Kształtem kontroler jest bardzo zbliżony do padów, które Microsoft i Sony dołączają do swoich konsol. Przy czym układ przycisków i drążków odpowiada temu, z jakim mamy do czynienia w przypadku akcesoriów Sony. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach w lewym rogu umieszczono D-pad. W dolnym rzędzie, w środkowej części znajdują się dwa drążki sterujące rozdzielone przyciskami Home i Turbo. W prawym rogu zlokalizowano cztery przyciski będące odpowiednikami przycisków X, Y, A i B w przypadku kontrolera do Xbox-a i kwadratu, trójkąta, kółka i krzyżyka w przypadku pada do konsoli Sony. Z przodu znajdują się oczywiście triggery i bumpery (L1, L2, R1 i R2). To oczywiście nie wszystkie przyciski. Czarna płytka, którą widzicie na zdjęciach, na środku kontrolera również jest przyciskiem. Pomiędzy nią a przyciskiem Home możecie zauważyć otwory, które najprawdopodobniej pełnią rolę kanału wentylacyjnego. Jeśli myślicie o ewentualnych dźwiękach to niestety Was rozczaruję. Ale zaglądając od wewnętrznej strony pomiędzy „ramionami” znajdziecie gniazdo na jack 3.5 mm, które pozwoli podłączyć słuchawki. A wracając do „dużej płytki” – na jej bokach znajdują się dwa przyciski opisane jako Share i Options. Drążki po naciśnięciu również pełnią funkcje przycisków.
Widok z przodu
Widok z tyłu
Widok z boku
Gioteck VX4 wykonano z kilku rodzajów tworzywa. Główną część korpusu z lekko chropowatego, które dobrze przylega do dłoni zapewniając mocny, pewny chwyt. Końcówki „ramion” w górnej części wykończono gładkim, błyszczącym tworzywem, którego funkcją jest jedynie poprawić efekt wizualny. Uzupełnienie srebrnej powierzchni błyszczącą czernią zawsze dobrze wygląda. Przyciski wykończono czarnym plastikiem, który zapewnia dobrą przyczepność palców. I w końcu drążki, to z nimi nasze palce będą najczęściej miały do czynienia. Ich wierzchołki pokryto miękkim przyjemnym w dotyku tworzywem, które wyposażono dodatkowe w małe wyprofilowania w postaci kropek, które dodatkowo poprawiają kontrolę nad tymi elementami. Niestety, jeśli uważnie przyjrzycie się zdjęciom zauważycie pewne niedociągnięcia w spasowaniu górnej i dolnej części obudowy. Nie wpływa to oczywiście na korzystanie z kontrolera, jak również nie ma większego wpływu na efekt wizualny. Trzeba się dobrze przyjrzeć, by te „usterki” zauważyć.
Kontroler gotowy do akcji
Przewód – wspomniałem, że jest to kontroler przewodowy – wyprowadzono z przodu obudowy, na środku. Dwumetrowy kabel zakończono standardowym wtykiem USB. Dzięki temu pad podłączymy nie tylko do konsoli, ale i do komputera. Pomimo tego, że sznur łączący VX4 z urządzeniem nie został zabezpieczony oplotem z materiały, który najczęściej stosowany jest w akcesoriach gamingowych, sprawia dobre wrażenie. Jest trochę sztywny, ale przez to i wytrzymały. Wyprowadzenie z obudowy zabezpieczono elastycznym kołnierzem, który dobrze zabezpiecza to miejsce przed uszkodzeniem.
O tym, że pad jest podłączony informuje mała dioda umieszczona pomiędzy przyciskami Home i Turbo. Kontroler podłączony do komputera rozpoznawany jest przez Windows jako kontroler Xbox Xbox 360 dla Windows. Producent nie przygotował żadnego oprogramowania, które umożliwiałoby jego konfigurację, ale przecież to w grach zaszyte jest sterowanie i to tam ustawiamy sposób kontrolowania ruchów postaci.
Kontroler w akcji
Kontroler przetestowałem w Star Wars Battlefront II, Mechwarrior Online, Warface i Warframe. I muszę powiedzieć, że z Gioteck VX4 korzysta się bardzo przyjemnie. Trzyma się go dobrze, wszystkie przyciski są w zasięgu dłoni - pod tym kątem nie ma żadnych niedoróbek. Drążki bardzo precyzyjnie reagują na ruch palcami. Ich ruch jest miękki, przyciski reagują szybko z charakterystycznym kliknięciem po naciśnięciu. Wklęsłe powierzchnie wykończone miękkim tworzywem, zapewnia dobre oparcie dla palców. Oczywiście wszystkie przyciski są w zasięgu palców – to jest efekt wielu lat doświadczeń, w trakcie których projektowano pady do konsol. Nie zabrakło oczywiście wibracji, które potwierdzają aktywację określonej funkcji. Oczywiście nie każdy lubi, gdy pad wibruje, ale to już indywidualna sprawa.
Gioteck VX4 na pewno pozytywnie zaskoczy niejednego z Was. Wygląda elegancko, dobrze leży w dłoni i bardzo przyjemnie reaguje na ruchy gracza. Co prawda posiadacze konsol Microsoftu czy Sony mogą kręcić nosami, bo jednak widać różnice w jakości materiałów. Jednak pod kątem użytkowania, nie powinno być różnicy. A przynajmniej wielkiej.
Gioteck ma jeszcze jedną zaletę - oferowany jest w różnych kolorach, czerwonym, fioletowym, niebieskim itd.
Gioteck VX4 Wired Controller
Plusy | Minusy |
elegancki wygodny płynne działanie drążków współpracuje z konsolami i PC |
małe niedociągnięcia w wykończeniu kolorystycznym |
Moja ocena: