Wzrost liczby samochodów wyposażonych w wideorejestratory jest widoczny gołym okiem. Pod lokalnymi wiadomościami związanymi ze zdarzeniami drogowymi często udostępnianie są filmiki nie z jednej czy dwóch, ale nawet trzech różnych kamer, które znalazły się w tym samym miejscu i czasie. Moda, która przybyła do nas ze wschodu, zwłaszcza z Rosji i Ukrainy, wiąże się z częstym brakiem ubezpieczenia tamtejszych kierowców. Wypadek, który kończył się ucieczką sprawcy, sprawiał, że nie było możliwe wyegzekwowanie odszkodowania. W Polsce brak ubezpieczenia to problem marginalny, jednak sprzedaż kamer samochodowych i tak rośnie. Dlaczego tak się dzieje i czy warto posiadać taki wideorejestrator w samochodzie?