




Niech mi ktoś powie, że naukowcy nie są zakręceni. Wpadlibyście na to, by zamienić oddech na słowa? Oczywiście jest to wielka szansa dla osób, które są sparaliżowane lub z innych powodów mają problemy z mówieniem. Sam pomysł zbudowania czegoś takiego zasługuje na uznanie, a fakt skonstruowania ... pełen szacun.
System skonstruowany przez naukowców z Wielkiej Brytanii wykrywa zmiany w sposobie oddychania. Porównując go z odpowiednimi wzorcami zamienia go przy pomocy syntezatora mowy na odpowiednie słowa. Przypomina to trochę rozwiązanie wykorzystywane przez Stephena Hawkinga, który korzysta z komputera, który mówi w jego imieniu. Przy czym tutaj nie musimy niczego dotykać, nie musimy na nic patrzeć itp. System bazuje na pierwotnej naturalnej umiejętności człowieka, jaką jest oddychanie.
Według Atul Gaura, anestezjologa w Szpitalu Glenfield, w Anglii, rozwiązanie to może zmienić sposób funkcjonowania ludzi z dużym osłabieniem mięśni czy zaburzeniami mowy. System ma na tyle duży potencjał, że można go wykorzystać do komunikacji z osobami z zespołem zamknięcia (stan, w którym pacjent jest w pełni przytomny i świadomy, lecz nie jest w stanie poruszać się z powodu całkowitego paraliżu niemalże wszystkich mięśni szkieletowych). Dzięki temu można z takim pacjentem prowadzić dialog pozwalający na np. zmianę sposobu leczenia.
System wykorzystuje algorytmy samouczące się, dzięki czemu rozmowa z osobą chorą korzystającą z tego wynalazku będzie z czasem coraz lepsza i efektywniejsza. Autorzy rozwiązania szczycą się skutecznością rozpoznawania zwrotów i słów na poziomie 97.5%. Niezły wynik - tak trzymać.