eGracze na dopingu?

eSport to chyba najbardziej dynamicznie rozwijająca się dziedzina sportu w ciągu ostatnich kilku lat. i oczywiście jak to w sporcie bywa, idą za tym duże, naprawdę duże pieniądze. A skoro są duże pieniądze, to są też duże nadzieje na wygrane. I pojawiają się nadużycia... Zarządzający ligami esportowymi zastanawiają się nad wprowadzeniem przepisów umożliwiających badanie graczy pod kątem środków dopingujących, tak jak to jest w przypadku innych dyscyplin sportowych.
Badania antydopingowe są normalnym działaniem w takich dyscyplinach jak boks, tenis, golf. ma to oczywiście sens, bo graczy na środkach zwiększających wydajność mają nieuczciwą przewagę na tymi, którzy takich używek nie biorą. I oczywiście nie jest to zgodne z duchem rywalizacji sportowej - fair play.
Biorąc pod uwagę wysiłek jaki wkładają gracze, którzy konkurują w grach wideo w wielkich ligach, jest tylko kwestią czasu kiedy sędziowie zaczną egzekwować konieczność poddania się badaniom antydopingowym. Oczywiście nie chodzi tu o leki zwiększające siłę czy wydolność płuc. Chodzi raczej o Adderall, środek farmaceutyczny stosowany jako lek pomocniczy w leczeniu nadpobudliwości psychoruchowej i zaburzeń uwagi (ADHD). Jest on również zażywany nielegalnie (w celach nieleczniczych) przez sportowców jako środek dopingujący.
Poniekąd jest to pokłosie wywiadu, który udzielił Kory "Semphis" Friesen, profesjonalny gracz Counter-Strike, w którym ujawnił, że on i jego zespół brali Adderall podczas ostatniego turnieju w Polsce. To właśnie organizator zawodów Electronic Sports League ogłosił, że rozpocznie testowanie zawodników na obecność nielegalnych substancji w organizmie. Chociaż nie poinformował jeszcze, jak zamierza to robić.
Szkoda, że również do tego sportu docierają złe nawyki z innych dyscyplin.