Przyzwyczailiśmy się do tego, że UPS-y to potężne i ciężkie baterie, które co prawda zapewniają zasilanie przy zaniku prądu, ale też zajmują sporo miejsca. Tymczasem PowerWalker chce udowodnić, że to niekoniecznie musi być prawdą. Dlatego wprowadził na rynek zasilacz, który ma podtrzymywać zasilanie urządzeń elektronicznych w przypadku braku prądu. Postanowiłem sprawdzić, czy warto w coś takiego zainwestować.
Utrata połączenia z Internetem podczas pracy może być bardzo kłopotliwe. To samo na pewno powiedzą gracze, którzy w krytycznym momencie gry mogą zostać nagle odcięci od wirtualnego świata. Takie sytuacje wyeliminować ma mały UPS wbudowany w zasilacz. Jest tu jednak kilka małych haczyków, które moje czujne oko testera wyłapało już na starcie. Zanim jednak do nich przejdę kilka słów na temat samego urządzenia i jego specyfikacji technicznej.
Zasilacz w pudełku
Zasilacz nie różni się zbytnio od innych zasilaczy, chociaż nie można powiedzieć, że ma standardowy wygląd. Jest to solidna kostka, z płaskim wtykiem do gniazdek 230V – bez miejsca na styk ochronny, przez niektórych, sympatycznie zwany „bolcem”. Taka konstrukcja powoduje, że podłączymy zasilacz do każdego gniazdka sieci elektrycznej – oczywiście w obowiązującym w naszym kraju standardzie. Od innych zasilaczy różni się większa obudową, w której ukryto ogniwa magazynujące energię. Na jednym z boków korpusu umieszczono informację o zakresie napięć, które zasilacz obsłuż. Zaraz to zobaczycie w specyfikacji, a tymczasem dodam, że na górnej powierzchni znajduje się przycisk włączający UPS-a oraz dioda sygnalizująca błąd (kolor czerwony), ładowanie (zielony migający) oraz stan naładowany (zielony ciągły).
UPS PowerWalker DC Secure Adapter 12V
Wychodzący z zasilacza przewód ma długość jednego metra i jest zakończony wtykiem 2.5mm, który teoretycznie pasuje do większości urządzeń sieciowych, takich jak routery, modemy, telefony VOIP itp.
Nie będę się rozwodził nad tym czy konstrukcja jest ładna i elegancka. Jest prosta, funkcjonalna taka, z jaką mamy do czynienia w przypadku zasilaczy. I tyle.