Recenzja opaski Goclever smart band Max Fit Premium
- Opublikowano: środa, 03, październik 2018 05:15
- 03 Paź
Spis treści
Przez moje ręce przeszło już kilka inteligentnych opasek, które ujawniły swoje wady i zalety. Czy udało się im zdobyć moją sympatię dowiecie się sięgając do bazy moich recenzji, a tymczasem opowiem Wam o kolejnym smart bandzie, który do mnie trafił. Tym razem był to Goclever Max Fit Premium.
Opaskę zapakowano w małe pudełko z klapką, pod którą w przezroczystym oczku zaprezentowano głównego bohatera tej recenzji. Projektant opakowania maksymalnie wykorzystał dostępną tam powierzchnię, by zaprezentować możliwości urządzenia. Na górze wypunktowano najważniejsze cechy, natomiast z tyłu umieszczono wszystkie lub prawie wszystkie funkcje urządzenia. Na zdjęciach umieszczonych na opakowaniu przedstawiono opaskę oraz nadrukowano kody QR ułatwiające pobranie aplikacji z Google Play i App Store. Przyznaję, że dałem się przy okazji wprowadzić w błąd, bo jedno ze zdjęć pokazuje opaskę montowaną w ładowarce, której w rzeczywistości nie ma w opakowaniu. Za to w komplecie producent dostarcza wymienny pasek w kolorze navy (czyli niebieskim).
Opakowanie
Konstrukcja
Smart band wygląda tak jak wszystkie inne. Jest to mała, podłużna kostka, którą umieszczono pomiędzy dwoma częściami silikonowego paska. Paska, który dość łatwo odłącza się od opaski. Jest to możliwe dzięki specjalnym wykończeniom, na które nasuwa się pasek. Jedno z tych wykończeń wyposażono w styki, dzięki czemu zmieniło się ono we wtyk USB. To w ten sposób odbywa się ładowanie Max Fit Premium. I to dlatego na pudełku znalazło się zdjęcie opaski zamontowanej w ładowarce - adapterze.
W opasce zamontowano dotykowy wyświetlacz o przekątnej ok. 1 cala. Całą kostkę zakryto ciemnym tworzywem, jedynie na bokach wstawiono srebrne paski. Te dwa kolory zawsze doskonale się zgrywają, dzięki czemu wyposażone w nie obudowy prezentują się bardzo dobrze. I tak jest też w tym przypadku. Zwłaszcza, że całą gór wykonano z błyszczącego tworzywa. W dolnej części umieszczono przycisk, który wzbudza ekran. Po uruchomieniu widać ciemną ramkę otaczającą aktywną część wyświetlacza. Na spodzie, od strony ręki umieszczono czujnik pulsu, który co jakiś czas wzbudza się pulsując zielonym światłem. Nie ma więc nic zaskakującego – nie licząc sposobu zasilania wbudowanej w opasce baterii.
Zawartość pudełka
Materiał, z którego wykonano urządzenie nie prezentuje się najgorzej, co jest zasługą błyszczącego tworzywa na górze i wspomnianych srebrnych pasków. I chociaż sposób ładowania opaski nie przypadł mi do gustu, to jednak ma on swoje plusy – nie potrzebujemy żadnej dodatkowej ładowarki. Wystarczy adapter USB na 230V, taki jak do smartfona, power bank lub komputer.
- poprz.
- nast. »»