Jesteś tutaj: Start
Lista recenzji
Routery, adaptery i inne urządzenia sieciowe
Recenzja routera Lanberg RO-030FE



Z podłączeniem routera na pewno nie będziecie mieli problemu, o ile oczywiście przewód internetowy umieścicie we właściwym gnieździe. Potem wystarczy tylko podłączyć się do generowanej przez RO-030FE sieci. Jej SSID oraz login i hasło producent umieścił na naklejce znajdującej się na spodzie urządzenia. Potem wystarczy uruchomić przeglądarkę, wpisać adres 192.168.1.1, zalogować się (admin/admin) i przystąpić do konfiguracji urządzenia.
Strona główna panelu administracyjnego
Po analizie specyfikacji wiemy już, że funkcjonalność tego modelu jest mniejsza niż wcześniej testowanych urządzeń. Nic więc dziwnego, że również interfejs jest uboższy. Tak jak wcześniej, strony konfiguracyjne przygotowano w polskiej wersji językowej, chociaż jeśli ktoś chce, może przełączyć się na wersję angielską. Jeśli czytaliście wcześniej recenzje innych modeli Lanberga lub przeglądaliście galerię zrzutów ekranowych, na pewno zauważycie uboższe menu. Wykorzystano tu ten sam interfejs, co raczej nie powinno dziwić, dostosowany oczywiście do możliwości technologicznych urządzenia. Okno przeglądarki podzielono na dwie części umieszczając z lewej strony menu, a z prawej opcje konfiguracyjne. Klasyczny układ, z którym mamy do czynienia jest prosty i co najważniejsze intuicyjny w obsłudze. Tradycyjnie wszystkie opcje połączono w grupy, które ułatwiają wyszukanie interesujących administratora ustawień.
Menu po lewej ubogie, ale ustawienia sieci WIFI standardowe
Szybki przegląd dostępnych opcji pokazuje, że najbardziej rozbudowaną częścią, jest Zapora sieciowa. Aktualne trendy w rozwoju urządzeń sieciowych pokazują, że to właśnie zabezpieczenia są i będą w tej chwili najważniejsze. Zwiększony ruch sieciowy powoduje, że pojawia się coraz większa liczba cyberprzestępców polujących na dane przechowywane w sieci. Dlatego też właśnie na bezpieczeństwo sieci kładzie się dziś duży nacisk. Dobrze wiedzieć, że Lanberg trzyma rękę na pulsie i również zwraca na to uwagę. Oprócz standardowych zabezpieczeń, takich jak kontrola rodzicielska, mamy do dyspozycji kontrolę ruchu sieciowego QoS, firewalla, filtrowanie portów, adresów url, adresów MAC, DMZ i zabezpieczenie przed atakami DoS. Jak na mały router, który nie oferuje wielkich prędkości transmisji, jest to naprawdę sporo. Z drugiej strony, definiowanie DMZ i dostępu do usług świadczonych przez sieć, przy takiej przepustowości, jaką oferuje ten model, jest strzałem w kolano.
Menu po lewej prentuje rozbudowane opcje zabezpieczeń
Z ciekawostek warto wspomnieć o obsłudze protokołu TR-069 i SNMP, które ułatwiają życie administratorom. RO-030FE, jak większość tego typu urządzeń może pracować w trzech trybach – routera, punktu dostępowego (access pointa) oraz wzmacniacza sygnału (repeatera). Dzięki temu, przy pomocy tego modelu szybko można zbudować rozległą sieć. Mało wydajną – mała przepustowość to jednak spore ograniczenie – ale dużą. Każdy użytkownik musi sam zadecydować, na czym mu bardziej zależy – stawia na wielkość, czy na prędkość.
Konfiguracja urządzenia jest prosta. Z przygotowaniem routera do pracy w podstawowym zakresie poradzi sobie każdy, kto posiada podstawową wiedzę o konfigurowaniu komputera. Trochę więcej kompetencji jest wymaganych przy przekierowywaniu portów, konfigurowaniu DMZ itp.
TR-069 - przydatna dla administratora rzecz
Na koniec warto rzucić okiem na wyniki testów wydajnościowych. Jak widać na poniższych wykresach, odbiegają one mocno od tego, co oferują inne modele, zarówno tego producenta, jak i innych. Niemniej dzięki mocnym antenom siła i zasięg sygnału są dobre. Dodam, że pomiary wykonywane były w otoczeniu ok. 15 innych sieci radiowych pracujących na tym paśmie częstotliwości.
Siła sygnału WiFi
Prędkość transmisji na pąsmie 2.4GHz