Jesteś tutaj: Start
Lista recenzji
Myszki i kontrolery gier
Test bezprzewodowego kontrolera do gier Natec Genesis PV58



Kiedyś największą grupą graczy byli posiadacze komputerów stacjonarnych. Potem pojawiły się konsole i z biegiem czasu stosunek grających w gry na PC i konsolach uległ dość znacznej zmianie. Zaletą tych ostatnich (poza brakiem konieczności częstych upgradów, które trzeba robić w przypadku komputerów) jest prosty system sterowania. Przygotowane specjalnie z myślą o konsolach kontrolery szybko przekonały do siebie graczy. Na tyle szybko i skutecznie, że pojawiły się modele dostosowane do współpracy z komputerami stacjonarnymi. Jednym z nich jest PV58, kontroler oferowany przez Natec Genesis.
Kontroler zapakowano w prostokątne pudełko, nie wyróżniające się niczym szczególnym. Nie licząc oczywiście tego, że umieszczono na nim grafiki prezentujące akcesorium podobne wyglądem do kontrolerów Sony i Microsoftu, wykorzystywanych przy konsolach tych firm. Oprócz grafik tradycyjnie umieszczono tam główne cechy urządzenia. Szybko więc możemy się dowiedzieć, że PV58 jest kontrolerem bezprzewodowym wyposażonym w dwa analogowe joysticki, i że może pracować w zasięgu 10 metrów od komputera. Czy tak będzie? Zaraz się o tym przekonacie, wcześniej jednak kilka słów na temat budowy tego akcesoria.
Kontroler jeszcze w pudełku
Trudno jest opisać kształt kontrolera, który zaprojektowany został do współpracy z konsolami. Najlepiej jego wygląd przedstawią zdjęcia, które zamieściłem w niniejszym tekście, dlatego pominę słowne wygibasy próbujące opisać to akcesorium. Dodam tylko, że PV58 sprawia wrażenie trochę mniejszego od "standardowego" kontrolera, który możemy spotkać w pudełku z PS4 czy Xbox One. Ale jest to tylko wrażenie wynikające z innych wykończeń i mniej obłych kształtów. Rozmiary są takie same. Oczywiście jak na kontroler wzorowany na akcesoriach konsolowych, produkt Natec-a ma wyprofilowane uchwyty do trzymania w dwóch dłoniach. Jednak mniejszy rozmiar wcale nie wymusił innego ułożenia przycisków i drążków. Lewy umieszczony jest w lewym górnym rogu, natomiast drugi zamontowano poniżej w prawym dolnym rogu. Oba joysticki oprócz przenoszenia ruchu w zakresie 360 stopni, służą również jako przyciski. Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie przyciski umieszczone na górnej powierzchni kontrolera umieszczono w dwóch rzędach. W górnym jak już napisałem znajduje się joystick analogowy, obok którego umieszczono przyciski select i start pomiędzy którymi zainstalowano klawisz nawiązywania połączenia. Z prawej strony umieszczono cztery przyciski umieszczone na planie krzyża - odpowiedniki X, Y, A, B w kontrolerze do Xbox-a. Z kolei w dolnym rzędzie znajduje się pad kierunkowy (D-Pad) i wspomniany już joystick analogowy.
Układ przycisków na kontrolerze
Nad przyciskami znajdują się cztery diody sygnalizacyjne. I to jest coś co odróżnia PV58 od takiego samego akcesorium Microsoftu. Z kolei z przodu umieszczono dwie pary przycisków: boczne i spusty, które też nazywane są triggerami i bumperami. Pomiędzy nimi, na środku umieszczono gniazdo microUSB. Służy ono do podłączenia przewodu, który będzie ładował wbudowany akumulator. Od razu powiem, że nie ma możliwości jego wymiany bez rozkręcania konstrukcji.
Przyciski z przodu kontrolera oraz port ładowania akumulatora
Obudowę wykonano z miękkiego w dotyku tworzywa, bardzo popularnego ostatnio wśród producentów akcesoriów dla graczy. Być może zainteresuje Was, że obudowa jest skręcana. Układ przycisków, jak już wspominałem, jest taki sam jak w przypadku kontrolera Microsoft Wireless Controller dla konsoli Xbox czy peceta.
W komplecie PV58 dostajemy mikronadajnik radiowy (USB), nie ma jednak żadnej płytki ze sterownikami. Również na stronie producenta nie znalazłem żadnego oprogramowania, które byłoby dedykowane do współpracy z kontrolerem.
Komentarze
Nie udało mi się połączyć pada z laptopem przez wbudowany bluetooth, konieczny jest dołączony odbiornik. To jednak może być zaleta gdyż jeśli złapie niewłaściwego pada wystarczy wyjąć go z komputera.
Wibracji na szczęście nie uświadczyłem, może to zasługa gier w które póki co grałem.
Dla porównania kupiłem jeszcze gamepad tej samej firmy PV65 i musze przyznać że ten "plejstejszonow y" bardziej mi się podoba. Ma wyłącznik na dole co zdecydowanie ułatwia parowanie dwóch padów na dwóch komputerach. Światełko nie świeci po oczach bo jest na dole. I przede wszystkim lepiej się go trzyma. Nawet układ joystików wydaje mi się lepszy w PV65. Reszta działa podobnie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.