Test słuchawek Tribe Gwiezdne wojny Pop Darth Vader
- Opublikowano: środa, 29, sierpień 2018 05:36
- 29 Sie
Spis treści
Od chwili gdy w polskich kinach zadebiutowały Gwiezdne wojny, stałem się fanem tego świata, historii i wszystkiego co się z tym wiąże. Oznacza to, że w moim domu znajduje się wiele książek, filmów, gier, urządzeń, akcesoriów, gadżetów i innych rzeczy związanych z uniwersum stworzonym przez Georga Lucasa. Część z nich można oczywiście „normalnie” używać jak np. słuchawki Tribe Star Wars, o których Wam dziś opowiem. Sprawdźmy, czy jest to zwykły gadżet, który trafi tylko na półkę, czy również na moją głowę.
Opakowanie
Oczywiście jak na produkt sygnowany logo Star Wars, słuchawki zapakowano z odpowiednią dbałością o prezencję. Oprócz odpowiedniej grafiki – prezentującej zarówno słuchawki, jak i logo Gwiezdnej Sagi – pudełko ma otwierany bok, w którym za przezroczystym plastikiem wyeksponowano słuchawki. Na opakowaniu przede wszystkim wyeksponowano przynależność słuchawek do klubu gwiezdno wojennych gadżetów. Zdecydowanie mniejszy nacisk położono na informacje o samych słuchawkach, ich możliwościach, parametrach itp. Jedną z nielicznych rzeczy, których możemy się dowiedzieć, jest to, że słuchawki się składają, dzięki czemu zajmują mniej miejsca.
W środku oprócz słuchawek producent umieścił woreczek, w którym można transportować słuchawki. Wykonano go z przyjemnego w dotyku, gładkiego i miękkiego tworzywa, ale… dlaczego w słuchawkach gwiezdno wojennych znajduje się worek dedykowany Batmanowi? Zakładam, że wynika to z pomyłki wcześniejszego testera, który zapakował niewłaściwy woreczek (też bym sobie zatrzymał ten z logo Star Wars), a nie ze świadomego działania producenta. Jeśli jednak jest to faktycznie fabrycznie pakowane akcesorium, to szanowny producencie… ZONK! Tak się nie robi.
Słuchawki Star Wars i wreczek do nich... z Batmana
Konstrukcja
Słuchawki mają małe nauszniki. W ich środku zamknięto 40 mm przetworniki, które umieszczono w zamkniętej konstrukcji Star Wars Darth Vader. Ciemne, okrągłe kopułki ozdobiono kolorowymi prostokątami (niebieskimi, czerwonymi i czarnymi), które mają symbolizować oznaczenia umieszczone na aparacie oddechowym zamontowanym na piersi Lorda Sith. Umówmy się, że podobieństwo jest bardzo umowne.
Nauszniki wykonano z miękkiego, przyjemnego w dotyku tworzywa. Poduszki, mają mniej więcej taką samą grubość jak same nauszniki. W środku, na miękkiej czarnej gąbce zasłaniającej wyloty głośników nadrukowano logo Star Wars. Z lewego nausznika wyprowadzono przewód zakończony pozłacanym wtykiem typu Jack 3.5 mm. Wyprowadzenie przewodu zabezpieczono twardszym tworzywem, ale przyznam szczerze, że nie wzbudza ono mojego zaufania. Sam przewód jest cienki, zabezpieczono go otuliną z tworzywa i niestety, moim zdaniem jest to najsłabszy element słuchawek. Sprawia wrażenie takiego, który bardzo łato może ulec złamaniu. Nie różni się od przewodów, z jakimi mamy do czynienia w słuchawkach dokanałowych. Nad jego wyprowadzeniem, widać szczelinę, w której umieszczono mikrofon.
Słuchawki się składają
Nauszniki zamontowano do pałąka na obrotowym przegubie, który pozwala obrócić je w taki sposób, by schowały się wewnątrz słuchawek. Wspomniany pałąk można zwiększyć o ok. dwa centymetry rozsuwając go z każdej ze stron. W środku plastikowej obudowy umieszczono stalową, sprężynującą taśmę, która zapewnia odpowiednią sprężystość i docisk do głowy. Całą konstrukcję zamknięto w plastikowej obudowie, którą skręcono przy pomocy małych śrub. Jeśli jednak myślicie, że w związku z tym coś trzeszczy, to niestety rozczaruję Was – podczas składania słuchawek, rozciągania pałąka i wyginania go na boki, nie słychać żadnych dźwięków.
Tribe Gwiezdne wojny Pop Darth Vader są wykonane elegancko, sprawiają jednak wrażenie niskobudżetowych. I niestety, całe powiązanie z Lordem Sith to kilka kolorowych prostokątów, które na dodatek nie zostały poprawnie odzwierciedlone. Zadbano o jakość, to trzeba przyznać, ale niestety czuć w nich oszczędność materiałową.
- poprz.
- nast. »»