Genesis to firma, która bardzo dynamicznie atakuje graczy oferując im szerokie portfolio akcesoriów. Nie są to urządzenia wymagające dużych wydatków, ale nie są to też słuchawki, klawiatury i myszki, które są dedykowane tzw. graczom PRO. W bazie moich recenzji znajduje się już spora grupa opisanych produktów tej firmy, a dziś uzupełniam ją o kolejne słuchawki – Argon 570.
Jeśli śledzicie mój blog, mogliście napotkać recenzję modelu Argon 500. Od razu zaznaczę, że słuchawki, o których poczytacie poniżej, prezentują się całkiem inaczej. Czy jest to nowa generacja tamtych? Nie, to co je łączy to przynależność do jednej serii, która nosi wspólną nazwę.
Pudełko ze słuchawkami
Na pewno cechą wspólną jest opakowanie. Te same barwy i ta sama wizualizacja - ciemne pudełko z czerwoną pajęczyną wyładowań, na tle których umieszczono grafikę przedstawiającą słuchawki. W przeciwieństwie do innych firm, Genesis nie umieściło tu żadnych ikonografik reklamujących ten produkt. Mam wrażenie, że firma oszczędnie podchodzi do informowania na swoich opakowaniach o zaletach swoich produktów. Czasami niektóre filmy dość mocno epatują takimi informacjami, więc takie podejście tego producenta nie jest to dla mnie wadą.
W środku pudełka oprócz słuchawek znajduje się również przedłużacz, który podobnie jak w przypadku Argon 500 zakończony jest z jednej strony gniazdem na wtyk typu Jack 3.5mm a z drugiej strony dwoma wtykami Jack 3.5mm – mikrofonowym i audio.
Przedłużacz słuchawkowy dostarczany w komplecie z Argon 570
Pierwsze, co rzuca się w oczy w Argon 570 to prostokątne, płaskie nauszniki. Ich kopułki są przykręcone do reszty obudowy czterema śrubami. W ogóle śruby nazwałbym motywem przewodnim tego modelu, ponieważ są one widoczne, a nawet rzekłbym wyeksponowane, w kilku miejscach. Nauszniki, pałąk i kilka innych miejsc – tam możemy znaleźć takie łączniki. To pokazuje też, że nie musimy się obawiać o trwałość słuchawek (chociaż ja nie miałem problemu jak do tej pory z żadną konstrukcją – żadne słuchawki mi się nie rozsypały). Na nausznikach śrubami przykręcono ciemne plastikowe płytki z wzorami symbolizującymi rozbłyski czerwonych laserów. Z drugiej strony nauszników zamocowano grube, miękkie pady. Zapewniają one dużo miejsca na uszy. W lewym nauszniku zamontowano wyjmowany mikrofon oraz przełącznik suwakowy, który go wyłącza. Element ten umieszczono na przednim boku nausznika, natomiast po drugiej stronie zlokalizowano obrotowy potencjometr regulujący głośność.
Nauszniki zamontowane są na plastikowych widełkach, które pozwalają na ich wychylenie o ok. 15 stopni. Widełki połączone są na stałe z pałąkiem, który schowano w skóropodobnej osłonie wypełnionej od wewnętrznej strony miękką gąbką. Nie ma jej zbyt wiele, ale w zupełności wystarczy do tego, by zapewnić miękki docisk do głowy.
Słuchawki Genesis Argon 570
Wspomniałem już, że do lewego nausznika podłączono mikrofon. Umieszczono go na końcu ok. 10 dziesięciocentymetrowego elastycznego przewodu, który zakończono czerwonym plastikiem, który niestety nie wygląda najlepiej. O ile całe słuchawki prezentują się dobrze, o tyle ten element wygląda dość tandetnie. Przewód zabezpieczono tworzywem, które nie pozwala na umieszczenie mikrofonu w miejscu, które wybraliśmy.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.