Przez moje ręce przeszło jak na razie tylko jedno akcesorium Ravcore - myszka Tempest. I niestety nie wypadło ono najlepiej. Kiedy wziąłem jednak do rąk słuchawki Zen pomyślałem: "tym razem bajka skończy się lepiej". Dlaczego tak pomyślałem? Usiądźcie wygodnie, bo wyjaśnienia chwilę potrwają.
Pudełko nie odbiega wzorem od tego, co widziałem w przypadku myszki Tempest. Ta sama biel i ta sama krwista czerwień. Tu również mamy przezroczystą osłonę, która pozwoli nam bliżej przyjrzeć się konstrukcji słuchawek. I od razu też widać, że nauszniki są sporych rozmiarów (czyli będą pasować na moje uszy). Natomiast po wyjęciu Ravcore Zen z pudełka od razu staje się jasne, że nie jest to model przeznaczony dla nastolatków. Chyba, że takich, które mają duże głowy. Szeroki solidny pałąk jest w stanie objąć sporych rozmiarów czaszkę, natomiast przy małej może zsuwać się z głowy.
Słuchawki Ravcore Zen w opakowaniu
Obudowa wykonana jest błyszczącego tworzywa, które może się podobać (mi się podobało). Nauszniki są sztywno połączone z pałąkiem, nie ma możliwości ich obrotu. Jedynie pady zamontowane są na pozwalającej na niewielki ruch obręczy. Może się ona poruszać w każdą stronę, co prawda w niewielkim zakresie, w zupełności jednak wystarczającym do dopasowania się kształtu głowy. W dolnej części nauszników umieszczono podświetlane logo producenta. Takie samo logo (ale już bez podświetlenia) umieszczono na gąbce, którą zasłonięto wylot przetworników w muszlach. Pady wykonano z miękkiej gąbki, obleczonej w cienki skóropodobny materiał. Jak już wspomniałem pady są sztywno połączone z pałąkiem, który składa się ze stalowej, sprężynującej taśmy o szerokości ok. 3 cm, która na całej długości została osłonięta tworzywem. Większa część pałąka od środka została wyposażona w grubą ale miękką osłonę, która zapewnia przyjemny docisk do głowy. Z drugiej strony wycięto w obudowie otwór, w który wprowadzono szeroką stalową taśmę z nazwą i logo producenta. Wygląda to elegancko. Pałąk rozsuwa się z charakterystycznym chrząknięciem wynikającym z nacięć zastosowanych na wkomponowanej w stalową taśmę prowadnicy. Pozwala ona skokowo zwiększać wielkość pałąka o ok. 3 cm z każdej strony.
Regulacja głośności oraz podświetlenia
Z lewego nausznika wyprowadzono przewód audio, który zakończono pozłacanym wtykiem USB. Oba końce sznura solidnie zabezpieczono, możemy więc być pewni, że nie grozi nam połamanie się przewodu w miejscach łączenia. Grube gumowe osłony doskonale go przed tym zabezpieczają. Nie musimy się też obawiać uszkodzenia przewodu - gruby, w oplocie z materiału prezentuje się naprawdę dobrze. Na pewno wytrzyma nie jedno. W tym samym nauszniku osadzono również chroniony metalową osłoną, którą dodatkowo umieszczono w silikonowej osłonie, mikrofon. Jest on chowany w obudowie dzięki czemu nie przeszkadza nam gdy nie prowadzimy rozmowy. Z tyłu nausznika, mniej więcej na środku umieszczono regulację głośności i koloru podświetlenia słuchawek. Zastosowano tu sprężynujący potencjometr, którego naciśnięcie powoduje zmianę barwy podświetlenia - 6 opcji do wyboru: czerwone, zielone, niebieskie, różowe, białe i wyłączone - a przechylenie do góry lub w dół owocuje zmianą głośności.
Solidne zabezpieczenie wyprowadzenia przewodu ze słuchawek
Wizualnie słuchawki prezentują się solidnie. Sprawiają wrażenie wytrzymałych, a jednocześnie zaprojektowanych z dużą dbałością o jakość i funkcjonalność. Zastosowana czarno-srebrna kolorystyka wpada w oko, zwłaszcza gdy włączy się kolorowe podświetlenie. Chowany w nauszniku mikrofon to często spotykane rozwiązanie, które jednak wzbogacono w tym przypadku dając podświetlaną diodę ułatwiającą lokalizację jego końcówki. Na każdym z nauszników umieszczono również wytłoczenie informujące o wykorzystaniu systemu dźwięku przestrzennego 7.1.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.