Pociąg na baterie

Elektryczne pociągi to żadna nowość. Ale elektryczne pociągi jeżdżące bez sieci trakcyjnej to coś nowego. Przynajmniej teoretycznie, bo producent składu , kanadyjska firma Bombardier, twierdzi, że takie pociągi jeździły po torach już 60 lat temu. Teraz firma reaktywuje takie pociągi w trosce o środowisko.
Pociągi przewożą miliony ludzi każdego dnia. Po torach przemieszczają się tysiące składów na dłuższych i krótszych trasach, nic więc dziwnego, że producenci chcą zmniejszyć emitowane przez nie zanieczyszczenia tam gdzie nie ma trakcji elektrycznej. Podejmowano już różne próby, testowano pociągi z napędem wodorowym, a teraz sprawdzany jest napęd elektryczny z baterii.
Bombardier Talent 3 – tak nazwano ten skład – wystartował z Berlina w swój dziewiczy rejs. Na jego pokładzie nie zabrakło oczywiście różnych oficjeli, którzy w ten sposób chcieli uczcić inaugurację nowego pociągu.
Na terenie Niemiec ok. 40% sieci kolejowej nie posiada infrastruktury elektrycznej. Pociąg z bateriami jest więc atrakcyjną opcją zapewniającą optymalne podejście zarówno pod kątem ekonomicznym, jak i ekologicznym. Zastosowano w nim specjalny, opracowany przez Bombardiera, układ MITRAC, który pozwala połączyć w różnych konfiguracjach tradycyjne silniki i akumulatory. Na razie pociąg przeznaczony jest na krótkie trasy, może przejechać ok. 40 km. Producent zapewnia jednak, że w przyszłości będzie on mógł pokonywać trasy o długości nawet 100 km.
Niemcy na wszelkie sposoby starają się wyeliminować ze swoich torów pociągi spalinowe Na początku roku Alstom zaprezentował Coradię iLint napędzaną wodorem, która docelowo pokonywać ma trasy o długości 1000 km. W ten sposób nasz sąsiad chce dogonić Holandię, która już w tej chwili obsługuje 100% swojego taboru kolejowego energią pochodzącą z elektrowni wiatrowych.