




Z natury jestem ciekawski świata, lubię wiedzieć co się w świecie dzieje i bardzo często zdarza mi się pracować nad kilkoma rzeczami jednocześnie (jest na to chyba jakieś określenie psychologiczne, jednak dla spokoju swojego sumienia nie szukam nazwy tej choroby). Wdaje się więc, że monitor który ma funkcje PiP-a (Picture in Picture) będzie dla mnie doskonałym ekranem. Próbowałem to sprawdzić na przykładzie modelu 298P4 Philipsa, a jak mi poszło, dowiecie się czytając dalej.