




Jednym z głównych bohaterów trailera nowych Gwiezdnych wojen był droid BB-8 Ball. Toczące się kulki bardzo szybko spodobały się fanom i cóż ... długo nie trzeba było czekać by ktoś go zbudował. Zajęło mu to 2 (słownie: dwa) dni.
Małego droida na żywo zaprezentowano podczas Star Wars Celebration - imprezy, która w ubiegłym tygodniu rozpalała umysły fanów SW na całym świecie. Poruszającego się po scenie droida zobaczył Christian Poulsen i stwierdził, że musi takiego droida sobie zrobić. I jak nietrudno się domyślić, zrobił. Dużo czasu mu to nie zajęło, proces projektowania i budowania zakończył się następnego dnia. Było to możliwe dzięki temu, że Poulsen zatrudniony w przemyśle miał do swojej dyspozycji odpowiednie narzędzia i maszyny. Chociaż najcenniejszym co miał, to swoją wiedzę i umiejętności.
Konstrukcja składa się z magnesów neodymowych połączonych ze sobą ramieniem stabilizacyjnym. Podobny magnes umieszczony w głowie zapewnia jej obracanie. I oto cała tajemnica konstrukcji. Pomalowanie już było drobiazgiem. Jedynym minusem robota zbudowanego przez Poulsena jest brak żyroskopów, przez co może się on poruszać tylko w jednym kierunku. Ale jak ktoś pogłówkuje, jest i na to sposób.
Ciekawe ile producent filmu zapłacił za projekt i wykonanie BB-8 Ball Droida.