Aparat dedykowany do robienie selfie?

Selfie biją rekordy popularności. Każdy chce zrobić pamiątkową fotkę z kimś znanym. W nietypowym miejscu, z ciekawą miną… A producenci aparatów fotograficznych chcą za tym nadążyć, dlatego proponują aparaty, które nie dość, że wyglądają stylowo, to jeszcze pokazują ujęcie. Mamy więc szansę na poprawienie miny.
Największym problemem smart fonów używanych do selfie jest brak podglądu na ujęcie. Do samego końca nie wiemy czy łapiemy się w kadrze, czy na zdjęciu znajdzie się tylko fragment naszej buźki. Telefony nie mają takich możliwości, jak aparaty, w których można obrócić wyświetlacz i ustawić takie ujęcie, jakie nas interesuje. W roku 2013 miałem w swych rękach aparat Samsunga DV150F, który był dedykowany właśnie do tego typu zdjęć – pomimo tego, że nie miał ruchomego wyświetlacza. Miał za to dwa ekrany – jeden z tyłu, a drugi z przodu obok obiektywu.
Nie wszystkim jednak wystarcza obracany ekran. Niektórzy chcą dobrej jako jakościowo fotki, jak również ciekawego wyglądu aparatu. I dla nich właśnie w laboratoriach Panasonica powstał Lumix GF7. Wyposażono go w 16-megapikselowy czujnik, który na pewno zrobi lepsze zdjęcia niż smartfon. Projektantom udało się to zamknąć w klasycznej obudowie, do której dołączono 3-calowy ekran. Wystarczy go przestawić do pozycji jak na załączonym zdjęciu, by aparat przestawił się w tryb robienia selfie. Wbudowana karta radiowa pozwala sterować aparatem przy pomocy smartfona i np. wyzwolić migawkę. Oczywiście możemy też kręcić filmy w rozdzielczości Full HD.
O ile DV150F w 2013 roku kosztował trochę ponad 500 zł, o tyle za GF7 musimy zapłacić ok. 600$. A mówią, że technologia pozwala produkować taniej… To jak, za co tu płacimy? Za możliwość wygodnego robienia selfie, czy za wygląd aparatu?