




Jakiś czas temu amerykańscy generałowie postanowili zainwestować w wirtualną rzeczywistość i wyposażyć swoich żołnierzy w HoloLens Microsoftu. Teraz poinformowano, że transakcja o wartości 22 miliardów dolarów została opóźniona.
Podobno opóźnienie wynika z konieczności lepszego sprawdzenia możliwości operacyjnych urządzenia. Wymusiło to wydłużenia testów do maja 2022 roku. Tymczasem inspektor generalny Departamentu Obrony w październiku rozpoczął audyt, który ma ustalić, czy system Microsoftu spełni postawione przed nim wymagania.
Nie oznaczało to, że HoloLens przygotowywany dla wojska ma kłopoty w udowodnieniu swojej przydatności. System IVAS, w którym wykorzystywane są gogle Microsoftu ma wspierać żołnierzy zarówno na polu bitwy, jak i w trakcie szkolenia. Żołnierze piechoty mogą zobaczyć pozycje oddziałów i inne ważne dane w terenie, a przy okazji korzystać z noktowizora. W wielkim skrócie – każdy członek oddziału będzie mieć świadomość sytuacyjną, która wcześniej była zarezerwowana dla gier wideo. Z kolei podczas szkolenia zestawy słuchawkowe mogą dostarczać dane, które pomogą instruktorom udoskonalić określone techniki.
Opóźnienie nie złagodzi fali krytyki, z jaką spotkała się umowa na HoloLens. Pracownicy Microsoftu od dawna sprzeciwiali się bezpośredniemu wspieraniu przez firmę działań wojskowych i „grywizacji” w jaką zostały one zamienione. Microsoft raczej jednak nie zmieni swojego podejścia. Firma postrzega IVAS jako sposób na wsparcie i ochronę żołnierzy, a nie jako broń ofensywną – a utrata kontraktu wyraźnie zaszkodziłaby zarówno wynikom Microsoftu, jak i rozwojowi HoloLens.